Systemami zabezpieczeń zajmujemy się od początku 2000 roku. Byliśmy jednymi z około 100 instalatorów największej agencji ochrony zarówno w Warszawie jak i w Polsce. To tam przeszliśmy szkołę „przetrwania” urzeczywistniając fantazje panów w garniturach z działu handlowego. Po 7 latach w dziale technicznym z dorobkiem myślę co najmniej 1000 zainstalowanych systemów, pora przyszła na poważniejsze wyzwanie jakim był dział serwisu. Po 3 latach obsługi serwisowej systemów, a w tym czasie wykonaniu kilku tysięcy napraw serwisowych i przeglądów konserwacyjnych u zwykłego „Kowalskiego” zostaliśmy wytypowani do „elitarnej” grupy do obsługi dużych instalacji, klientów kluczowych i instytucjonalnych w tym głównie banków. I tak w ciągu 5 kolejnych lat zdobywaliśmy kolejne doświadczenia w montażach i naprawach systemów, tych bardziej skomplikowanych. . I tutaj na nasze konto można przypisać kolejne kilka tysięcy napraw, konserwacji i instalacji systemów zarówno alarmowych, monitoringu kamer czy kontroli dostępu. W między czasie obserwowaliśmy trend i gonitwę korporacji pod przykrywką „więcej i więcej”. Zdarzały się zlecenia, które wymagały pracy całodniowej, a mieliśmy na to godzinę, góra dwie. Na początku 2015 roku postanowiliśmy powiedzieć dość. I w dużym skrócie tak to się zaczęło. Dzisiaj robimy dokładnie to samo, ale lepiej, mądrzej. Bo nikt nam nie wyznacza czasu, nikt nas nie ponagla. Robimy to samo, bo lubimy tą pracę. Kiedyś nie mieliśmy czasu na rozwój poprzez szkolenia, spotkania z ludźmi z branży np. na różnego rodzaju targach. Dzisiaj osobiście mamy przyjemność znać konstruktorów i producentów sprzętu wyznaczających trendy w systemach zabezpieczeń. Czerpiemy z tego pełnymi garściami przynajmniej raz w miesiącu będąc na szkoleniu, a nie rzadko kilkukrotnie w miesiącu. Po to aby nasi klienci dostawali to co najlepsze, a nie jak było w przypadku naszego starego pracodawcy na czym uda się najwięcej zarobić.